Kasyna od stuleci fascynują nie tylko graczy, którzy marzą o wielkiej wygranej, ale i tych, którzy chcą ją zyskać, pomagając szczęściu na różne niedozwolone sposoby. Oszuści sięgają po różne pomysły, które wraz z rozwojem najnowszych technologii przybierają najbardziej zaskakujące formy. Te z kolei działają na masową wyobraźnię. Podobnie jak napady na bank albo włamania do sławnych galerii sztuki, oszustwa kasynowe są niesłabnącym źródłem inspiracji dla kultury popularnej. Wystarczy wspomnieć popularność „Ocean’s Eleven”. Kasyna nie pozostają dłużne i także sięgają po nowe technologie, by zabezpieczyć się przed oszustwami i zapewnić graczom bezpieczeństwo.
Prawda jest taka, że w ogromnej większości gracze oszukujący kasyno (lub innych graczy) zostają prędzej czy później złapani i ponoszą prawne konsekwencje swoich czynów. Mimo to, legendy miejskie na temat oszustw kasynowych mają się dobrze, a graczy, którzy próbują naciągać kasyna nie brakuje pod żadną szerokością geograficzną. Dlaczego? Psychologowie twierdzą, że każdy gracz choć raz rozważał nieuczciwe posunięcie. Widocznie jest to wpisane w ludzką naturę i dlatego tak chętnie śledzimy wiadomości o kasynowych oszustwach. Przeczytaj o najciekawszych próbach oszustw w kasynach z ostatnich lat i dowiedz się, jakich środków bezpieczeństwa używają kasyna.
Kanciarze wczoraj i dziś
Kasyna nie muszą oszukiwać graczy. Korzystają na każdym postawionym zakładzie dzięki tzw. przewadze kasyna, czyli marży pobieranej za umożliwianie gry. Losowość wygranej sprawia jednak, że zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje naciągnąć kasyno lub innych graczy. Sposobów jest wiele, od podmieniania żetonów, znaczenia kart, podglądania kart, aż po zastosowanie nadajników radiowych, mikro-kamer i specjalnych soczewek kontaktowych.
Jeżeli myślicie, że w XXI wieku kanciarze używają tylko nowoczesnych technologii, jesteście w błędzie. Kilka lat temu trzej Koreańczycy naciągnęli Foxwoods Resort Casino w Connecticut na łącznie ponad 900 tysięcy dolarów w ciągu dwóch tygodni gry. Odwiedzili w tym czasie kasyno 14 razy. Grając w bakarat, oszukiwali dzięki technologii rodem z XIX wieku.
Użyli narzędzia typu hold-out, które pozwala na ukrycie przedmiotu np. w rękawie i zamianę go z innym przedmiotem w odpowiednim momencie. Urządzenie stosowane przez iluzjonistów może wysunąć przedmiot lub wsunąć go z powrotem. Mając je na lewym przedramieniu, Young Su Guy podmieniał karty, podczas gdy jego wspólnik Wookyung Kim zasłaniał go przed wzrokiem krupiera.
Oszustwo wykryto dzięki nagraniu z kamery wideo. Mężczyźni posługiwali się w kasynie koreańskimi paszportami, na podstawie których zostali zidentyfikowani. Dwóch z nich zatrzymano przy kolejnej wizycie w Stanach Zjednoczonych i postawiono przed sądem. Dwaj pozostali prawdopodobnie nadal przebywają w Korei.
Najbardziej zaskakujące oszustwa kasynowe
Włoscy kanciarze, którzy oszukali Casino Barriere Les Princes w Cannes na 62 tysiące euro, sięgnęli po zdecydowanie nowocześniejsze środki. Użyli specjalnych soczewek kontaktowych, które pozwalały im zobaczyć niewidoczny gołym okiem atrament. Tym atramentem znaczyli karty, grając m.in. w pokera. Najpewniej pomagali im pracownicy kasyna. Na nic się to jednak nie zdało, gdyż policja i tak wpadła na trop znaczonych kart. Przewodzący grupie kanciarzy Stefano Ampollini twierdził potem, że specjalne soczewki nabył od chińskiego producenta w cenie 2 tysięcy euro za parę.
Co ciekawe, tą samą sztuczką posłużył się dwa lata później Bruce Koloshi z USA, który próbował oszukać Mohegan Sun Casino w Connecticut. Kanciarz twierdził, że pieniądze były mu potrzebne na kaucję, ponieważ spodziewał się aresztowania za oszustwa popełnione w innym kasynie, L'Auberge Casino w Luizjanie.
Pomóc swoim umiejętnością podczas gry w pokera chciał także gracz zupełnie innego kalibru – amerykański wiceadmirał Tim Giardina. Na co dzień wysokiej dowódca sił nuklearnych USA, wieczorami oszukiwał innych graczy za pomocą ni mniej, ni więcej, tylko znaczonych żetonów. Także wiceadmirał nie uniknął aresztowania, degradacji i konsekwencji prawnej oszustw.
Prawdziwie „filmowy” skok na kasyno miał natomiast miejsce w australijskim kasynie Crown. Grupa oszustów wygrała tam w nieuczciwy sposób 32 tysiące dolarów. Bogaty gracz zatrzymał się wraz z rodziną w Crown Towers Resort w Melbourne. Noc spędził na grze w pokera w jednym z eleganckich pokoi przeznaczonych wyłącznie dla graczy VIP.
Pokoje VIP z jednej strony zapewniają graczom wyjątkowy komfort i dyskrecję, z drugiej pełne są kamer monitorujących grę. Kiedy wspomniany gracz w jedną noc wygrał 32 tysiące dolarów, pojawiły się podejrzenia. Personel kasyna szybko zorientował się, że tej właśnie nocy niepowołana osoba zyskała dostęp do nagrań kamer z pokoju VIP. Najprawdopodobniej ta osoba dawała graczowi wskazówki na podstawie nagrań z monitoringu. Choć tożsamość oszustów jest znana, póki co nie udało się ich złapać.
Znacznie bardziej prymitywne oszustwo doprowadziło do zakończenia przed czasem prestiżowego turnieju Borgata Winter Poker Open 2014 w najbardziej luksusowym kasynie w Atlantic City. Jeden z uczestników, Christian Lusardi wprowadził do gry 160 fałszywych żetonów o łącznej wartości 800 tysięcy dolarów.
Kiedy pozostali gracze zaczęli podejrzewać oszustwo, wyrzucił pozostałe żetony do toalety w swoim pokoju hotelowym i zablokował odpływ. To się nazywa Royal Flush! Oszustwo wyszło na jaw. Co ciekawe, nawet nieczysta gra nie pomogła Lusardiemu w utrzymaniu pozycji lidera, przyniosła natomiast konsekwencje prawne.
Nie tylko Wielki Szu
Także na rodzimym podwórku zdarzają się niecodzienne oszustwa w kasynie. Do najciekawszych należy jednak to, którego dopuściło się trzech graczy z Rosji w jednym z warszawskich kasyn niemal 8 lat temu. I nie chodzi tu o rosyjską ruletkę. Podczas gry w pokera mężczyźni korzystali nie tylko z umiejętności, ale i ze wsparcia technicznego w postaci nadajnika radiowego, słuchawek i mikro-kamerki. Podczas gdy dwóch z nich grało, trzeci przekazywał im informację o rozdawanych kartach. Szybko jednak zostali wykryci.
Technologia a oszustwa
Można się zdziwić, jak wiele urządzeń, zarówno tradycyjnych, jak i całkiem współczesnych, zostało stworzonych tylko po to, żeby w nieuczciwy sposób pomóc szczęściu i umiejętnościom graczy w kasynie. Jedne kopiują znane rozwiązania, inne zaskakują pomysłowością. Oprócz wspomnianych wcześniej urządzeń typu hold-out, istnieją niezliczone wariacje urządzeń, które rzekomo pozwalają sterować automatami do gier.
Choć liczenie kart nie jest oszustwem, w wielu kasynach się go zabrania. Istnieją za to aplikacje na komórkę służące na przykład do liczenia kart w blackjacku. Inną metodą na liczenie kart jest wibrujące urządzenie, które przypomina alarm samochodowy i mieści się w kieszeni. Użycie go polega na wciskaniu odpowiednich przycisków w zależności od tego, czy widzimy wysokie czy niskie karty. Długi lub krótki sygnał wibracji informuje gracza, czy lepiej postawić więcej, czy mniej.
Oszustwa z wykorzystaniem podmienionych kostek do gry są tak stare, jak same gry hazardowe i narosła wokół nich niezliczona ilość legend. Oszukana kostka ma w wydrążonym miejscu dołożone dodatkowe obciążenie, co sprawia, że wypada taka liczba, jaką gracz chce uzyskać. Obecnie wydaje się jednak niemożliwe, żeby oszukujący w ten sposób w profesjonalnym kasynie gracz nie został złapany.
Okulary Google Glass mają przede wszystkim ułatwiać nam życie. Choć nadal są w fazie testów, już pojawiły się głosy, że mogłyby okazać się przydatne w karcianych oszustwach. Kasyna w stanie Nevada zakazały nawet swoim klientom posiadania tych okularów podczas wizyty w kasynie. W jaki sposób Google Glass mogłyby pomóc w oszustwie? Korzystając z funkcji nagrywania na żywo i strumieniowego przesyłania obrazu, gracze mogą na na przykład wymieniać informacje o posiadanych kart.
Czy zastosowanie nowoczesnych technologii lub starych, sprawdzonych rozwiązań jest gwarancją udanego oszustwa? Nie. Wystarczy wspomnieć historie wymienione powyżej, by przekonać się, że niezależnie od wybranej techniki prędzej czy później oszuści wpadają i tak, a pozostali gracze mogą bezpiecznie bawić się w kasynie.
Technologia w walce z oszustwem
Kasyna również korzystają z coraz bardziej zaawansowanych technologii, by zapewnić bezpieczeństwo graczom. Z drugiej strony, podobnie, jak w innych instytucjach, większość mechanizmów jest wykorzystywana dopiero, gdy podejrzewa się oszustwo. Największe kasyna w Las Vegas, takie jak Bellagio, mają nawet po 2 tysiące kamer podłączonych do kilkudziesięciu monitorów. Nagrania z monitoringu pozwalają klatka po klatce prześledzić rozwój wydarzeń przy stoliku, ale na bieżąco ogląda je zaledwie kilka osób.
Maryland Live Casino, które w przeszłości miało kłopoty z utrzymaniem porządku wśród przewijających się tam co miesiąc setek tysięcy graczy, zatrudnia na stałe 200 oficerów ochrony. Kasyno ma 1,200 kamer rozlokowanych w samym kasynie i jego najbliższym otoczeniu. Monitoring jest prowadzony w tajnym pokoju, którego lokalizacji nie zna nawet personel kasyna. Kamery pokazują zarówno nagrania w czasie rzeczywistym, jak i odtwarzają te sprzed kilku dni.
Ochrona kasyn chętnie wykorzystuje technologie pozwalające na rozpoznawanie twarzy. Software jest w stanie rozpoznać daną osobę niemal równie dobrze, jak wprawne oko. Jest to o tyle istotne, że kasyna mają „czarne listy” graczy, którzy z różnych powodów nie powinni brać udziału w grze. Co więcej, ułatwia to kasynom monitorowanie tożsamości graczy i utrudnia sytuację, kiedy któryś z nich próbuje wygrywać kilkakrotnie pod różnymi nazwiskami.
Kasyna w Vegas starają się także chronić przed hakerami. W tym pomagają im producenci automatów, którzy zabezpieczają ich systemy przed cyber-oszustwami. Tajniki zabezpieczenia kasyn w Las Vegas możecie lepiej poznać, oglądając materiał przygotowany przez The Verge w języku angielskim.
Wyjątek od reguły
W grudniu 2013 roku miał miejsce precedens dotyczący oszustw kasynowych. 55-letni John Kane i 42-letni Andre Nestor z USA wykryli błąd w działaniu IGT Game King, popularnego automatu do pokera wideo. Okazało się, że przyciśnięcie kilku przycisków jednocześnie uruchamia rozdanie, które miało miejsce kilka kolejek wcześniej. Mężczyźni wykorzystywali to odkrycie, wygrywając w wielu kasynach na łączną sumę ponad 500 tysięcy dolarów. Zostali w końcu aresztowani za hakerstwo i oszustwo.
Po długim procesie decyzją sądu z Las Vegas obydwaj gracze zostali uniewinnieni. Sąd uznał, że wykorzystywanie istniejącego błędu w oprogramowaniu automatu nie było oszustwem. Kane i Nestor grali tak, jak pozwalał im na to software gry. Po zakończeniu rozprawy adwokat jednego z uniewinnionych stwierdził, że mężczyźni i tak zachowali się fair, bo zachowali sekret tylko dla siebie. Gdyby to upublicznili, kasyna dopiero miałyby problem…