Popularni sportowcy znani są z zamiłowania do gier hazardowych. Duże emocje, ryzyko, szansa na wysokie wygrane i gra w gronie klubowych kolegów – temu wszystkiemu nie mogą się oprzeć także czołowi piłkarze polskiej ligi. Jedni grają z umiarem i traktują wizytę w kasynie jak dobrą rozrywkę. Innym apetyt na wysokie stawki przesłania zdrowy rozsądek. Doświadczenia piłkarzy z hazardem są często równie burzliwe, jak przebieg ich sportowej kariery.
Sebastian Mila
Piłkarz i przez długi czas kapitan Śląska Wrocław, a także były zawodnik reprezentacji Polski Sebastian Mila nie ukrywa swojej pasji do hazardu. Kilka lat temu ogłosił w wywiadzie dla „Faktu”, że „jest i będzie hazardzistą”. Podczas pierwszych wizyt w kasynie piłkarzowi towarzyszył ojciec. Od tamtej pory Sebastian Mila chętnie odwiedza kasyna, wyjątkiem był jedynie okres, kiedy grał w norweskim klubie Valerengi Oslo – kasyna w Norwegii są zakazane.
Sebastian Mila to dobry przykład gracza, który grę w kasynie traktuje jak hobby i nie daje się ponieść emocjom.
Nie gra na duże stawki, a hazardowa pasja nie przeszkadza mu w życiu zawodowym ani osobistym. Na pytanie, czy woli ruletkę, pokera, czy inne gry kasynowe, Mila odpowiada, że na pierwszym miejscu są rozmowa w dobrym towarzystwie i wyprawa na ryby. Dodajmy dla porządku, że Sebastian Mila jest właścicielem koszalińskiej restauracji o nazwie… Cassino.
Kamil Grosicki
Z zachowaniem umiaru w kasynie dużo większe kłopoty miał Kamil Grosicki, reprezentant Polski i zawodnik francuskiego klubu Stade Rennais. Sukcesy w Pogoni Szczeci zaowocowały kontraktem Grosickiego z Legią Warszawa. Jako młody, obiecujący piłkarz, który nagle miał do dyspozycji duże kwoty pieniędzy, Kamil Grosicki wpadł w kłopoty z hazardem. Zaciągnął długi, które klub spłacał z wynagrodzenia piłkarza. Uzależnienie było na tyle silne, że aby z nim walczyć, Kamil Grosicki spędził kilka tygodni w klinice terapii uzależnień na Mazurach.
Piłkarz twierdzi, że po raz pierwszy odwiedził kasyno już w wieku 17 lat i szybko uległ jego specyficznej magii.
W swoim najgorszym okresie potrafił przegrywać nawet kilkanaście tysięcy złotych dziennie. Szczęśliwie, wygląda na to, dzięki terapii i przejściu przez trudne doświadczenia Kamil Grosicki uporał się już z uzależnieniem, choć pytania na ten temat ze strony dziennikarzy i fanów prześladują go do dziś.
Grzegorz Król
Grzegorz Król, zawodnik klubów takich jak Lech Poznań, Lechia Gdańsk czy Amika Wronki jest jednym z niewielu, którzy odważyli się otwarcie mówić o hazardzie w polskiej piłce. Piłkarz poruszył ten temat w programie telewizyjnym „Kontratak” w Orange Sport. Grzegorz Król stwierdził, że około 25% zawodników polskiej ligi jest związanych z hazardem. Jego wystąpienie było o tyle odważne, że sam miał poważne kłopoty z hazardem.
Grzegorz Król początkowo grywał w karty z kolegami z Lechii Gdańsk podczas wielogodzinnych podróży na mecze. Dopiero potem zaczął odwiedzać kasyna. Najwyższa kwota przegrana przez piłkarza – w pokera – wyniosła 80 tysięcy złotych. Jednak największa przegrana Grzegorza Króla nastąpiła, gdy zawodnik dosłownie przegrał kontrakt z nowym klubem w kasynie warszawskiego Hotelu Polonia.
Zawodnikowi zależało na transferze ze Szczekowianki Jaworzno do Lecha Poznań. Ponieważ w czasie trwania tej rundy zmieniał już raz klub, musiał ponieść koszty zerwania kontraktu z obecną drużyną, czyli 20 tysięcy złotych. Lech Poznań miał ponieść połowę kosztów, drugą piłkarz zamierzał dopłacić z własnej kieszeni. Przegrał jednak pieniądze w kasynie, na niecałą godzinę przed sfinalizowaniem transakcji. Dziś Grzegorz Król ostrzega innych zawodników przed uzależnieniem.
Wahan Geworgian
Znany z wypadów do kasyna był przez pewien czas także Wahan Geworgian, piłkarz polskiej ligi pochodzenia ormiańskiego, który obecnie gra w klubie Zawisza Bydgoszcz, a wcześniej w Petrochemii Płock i ŁKS Łódź. O kłopotach byłego reprezentanta Polski z hazardem było głośno już kilka lat temu. Młodego zawodnika zafascynowała pierwsza wysoka wygrana, a wspólne wizyty w kasynie z kolegami z klubu Wisła Płock stały się rutyną.
Piłkarzowi zdarzyło się nawet wysłać do swojej dziewczyny SMS-a z informacją, że nie spotka się z nią, bo został porwany. Tak naprawdę czas spędził na grze. Nie przewidział jednak, że przerażona dziewczyna zawiadomi zarówno klub piłkarski, jak i policję, która szybko namierzyła zawodnika w… kasynie. Nałóg odbił się także na jego karierze piłkarskiej, która wkrótce straciła rozpęd.
Najwyższą wygraną Wahana Geworgiana było 110 tysięcy złotych, przegraną – 130 tyisęcy, ale piłkarz twierdzi także, że łącznie w kasynach stracił około 2 milionów złotych. Kilkakrotnie próbował całkowicie zerwać z hazardem, a potem znów wracał do gry. Wydaje się jednak, że Wahan Geworgian w końcu uporał się z nałogiem. Dziś znów jest zawodnikiem rozpoznawalnym przez strzelone bramki, a nie godziny spędzone w kasynie.
Krzysztof Ostrowski
Związek Krzysztofa Ostrowskiego z hazardem jest zupełnie inny niż w przypadku pozostałych kolegów po fachu. Piłkarz, który grał w Śląsku Wrocław, Legii Warszawa i Widzewie Łódź, postanowił otworzyć… prywatną klinikę leczenia uzależnień. Choć klinika „Mandala” w Mirkowie pod Wrocławiem jest otwarta dla wszystkich zaineresowanych profesjonalną terapią, ma także współpracować z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Krzysztof Ostrowski nie ma wątpliwości, że to właśnie z hazardem polscy piłkarze mają największe problemy.
Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne wschodzące piłkarskie gwiazdy będą umiały zachować w kasynie umiar i dobrze się bawić, lub że skorzystają z doświadczeń klubowych kolegów. Choć, z drugiej strony, każdy przecież uczy się na własnych błędach.